Byli amerykańscy komandosi złapani w Wenezueli planowali zamordować lub uprowadzić Maduro do USA

 

Trump wydał rozkazy: Byli amerykańscy komandosi zatrzymani w Wenezueli planowali zamordować lub uprowadzić prezydenta Wenezueli Maduro do USA.

 Zbrojna inwazja na Wenezuelę: schwytani weterani sił specjalnych USA „grający w Rambo”

 

  Władze Wenezueli ogłosiły aresztowanie 114 sabotażystów, kontynuowane są poszukiwania kolejnych 92, którym udało się przeniknąć do kraju. Prezydent Wenezueli Nicolas Maduro ogłosił zatrzymanie dwóch obywateli USA wśród tego oddziału. Prezydent oznajmił, że 25 tysięcy żołnierzy zmobilizowano do poszukiwania pozostałych sabotażystów.

  „Wśród schwytanych byli zdrajca Antonio Sequera i obywatel o imieniu Baduel, który powiedział, że wśród dywersantów jest dwóch Amerykanów od Donalda Trumpa” .

 

 Obywatele USA zatrzymani podczas operacji to Luke Denman i Aaron Berry. 

 Odpowiedzialność za próbę inwazji przejął Jordan Goodro, były pracownik amerykańskich sił specjalnych z Florydy, który prowadzi firmę ochroniarską Silvercorp USA. Denman i Berry, to są emerytowanymi członkami sił specjalnych - Zielone Berety i służyli razem w Iraku i Afganistanie.  „Grali w Rambo. Grali bohaterów" - powiedział Maduro, podkreślając, że władze Wenezueli były świadome przygotowania inwazji jeszcze przed jej rozpoczęciem. Wcześniej wenezuelskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poinformowało że zapobiegło próbie wylądowania bojowników z Kolumbii w północnej strefie kraju.

  Według oficjalnych informacji terroryści planowali dostać się do Wenezueli szybkimi łodziami, a lądowanie zaplanowano w portowym mieście La Guaira, 30 km od Caracas. Dywersantów przechwyciły Wenezuelskie Siły Zbrojne. W wyniku starcia wyeliminowano ośmiu sabotażystów.

 Prezydent Wenezueli powiedział, że głównym celem tej bojowej operacji było zabicie go, i opisał działania sabotażystów jako „akt terrorystyczny w trakcie pandemii”. Według władz wenezuelskich terroryści próbujący wtargnąć do kraju zostali przeszkoleni w Kolumbii, i kolumbijskie władze sfinansowały ich przy wsparciu Waszyngtonu.  Jeden z dwóch amerykańskich byłych czlonków sił specjalnych, który jak donosi AP w Wenezueli, został zatrzymany za próbę zamordowania prezydenta Nicolasa Maduro, ujawnił o planach sabotażystów.

Wenezuela opublikowała wideo z przesłuchania areszotowanego pracownika prywatnej firmy ochroniarskiej Silvercopp, Luca Denmana, który przyznał: „Musieliśmy dostać się do Caracas i przejąć lotnisko. Otrzymane instrukcje przewidywały zajęcie lotniska w celu porwania lub na miejscu zabicia prezydenta Maduro ”- powiedział aresztant, który, jak powiedział, jest specjalistą w taktycznych operacjach.  Denman powiedział, że opłata za udział w operacji ma wynosić od 50 do 100 tysięcy dolarów, a glówna grupa składała się z 20 osób. Przygotowania rozpoczęły się w grudniu 2019 r., Chociaż początkowo uczestnicy nie zostali w pełni wprowadzeni w istotę operacji.

 

 

 Maduro pokazał nawet ich dokumenty, które mieli przy sobie.

Denman powiedział również, że w grupie bojowników było trzech pracowników Silvercorp, w tym on sam, i że rozkazy szefowi tej firmy wydał prezydent USA Donald Trump...

Prezydent USA Donald Trump powiedział że, amerykańskie kierownictwo „nie ma nic wspólnego z wydarzeniami w Wenezueli”.

Kolumbia odrzuciła także udział kolumbijskich władz w tej operacji.

I kto tu jest światowym terrorystą ?  Odpowiedź: > USA  !!!!!

Należy wysłać dron z paroma rakietami i zrobić z amerykańskimi terrorystami z białego domu, dokładnie to samo co robi amerykański oficjalny światowy terrorysta wszystkim innym. 

Imperium szatana organizuje porwania, morderstwa, zamachy, zbrodnie.